BO NIE MA NIC LEPSZEGO NIŻ ŚWIĘTA WOLA BOŻA.

listopad 21, 2015 Podziel się opinią

 

BO NIE MA NIC LEPSZEGO NIŻ ŚWIĘTA WOLA BOŻA.

Nawrócony Skald w Przasnyszu.

 

W czwartek 12 listopada Przasnysz odwiedził perkusista zespołu Skaldowie – Jan Budziaszek. Muzyk przeprowadził w przasnyskiej Farze dwudniowe rekolekcje pt. „Różaniec – tajemnica sukcesu.”, opowiedział również o 50 latach z zespołem Skaldowie, duchowej walce, powrocie do źródła i jego życiowej misji.

Artysta poświęcił też czas na spotkanie z uczniami Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Mjra Sucharskiego i uczniami Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego w Przasnyszu, z którymi rozmawiał o nieśmiertelności, o tym, że każdy człowiek jest darem, że jest w czymś najlepszy na świecie. Jan Budziaszek opowiedział młodym o jego niezwykłej inicjatywie – rzeszowskim koncercie Jednego Serca Jednego Ducha, sile modlitwy i zachęcił do odmawiania różańca.

Nad wody spokojne prowadzi mnie. Jan Budziaszek jest niezwykle charyzmatycznym człowiekiem – radosny, pełen życia, z poczuciem humoru i dystansem do siebie, obdarzony wielkim talentem przyciągania uwagi.  O sobie mówi: Sam jestem niczym, ale wszystko mogę w tym, który mnie umacnia. W swoim życiu dostrzega znaki, nawet we wczesnym dzieciństwie, np. gdy miał dwa lata, zapisano go do Milicji Niepokalanej. Na jego legitymacji z tamtego okresu widnieje własnoręczny podpis O. M. Kolbe.

W młodości Budziaszek szukał poczucia sensu w wielu miejscach i wielu religiach. Na próżno. Młodość, potem wielka kariera, koncerty, fani skutecznie odciągnęły jego uwagę. Jednak pewnego sierpniowego dnia 1984 roku, gdy żona wraz z dziećmi wyjechała na wakacje, spontanicznie postanowił pójść do kościoła na niedzielną Mszę Św. Tam podczas ogłoszeń parafialnych usłyszał o możliwości przyjęcia pielgrzymów z RFN, zmierzających z pielgrzymką z Krakowa do Częstochowy. Zgłosił się i ugościł 17 bardzo rozśpiewanych pielgrzymów. Później postanowił odprowadzić swoich gości. Z domu wyszedł w klapkach i podkoszulku, miał pomóc w niesieniu bagażu i zaraz wracać. Doszedł do Wzgórza Wawelskiego, tam został na Mszy. Postanowił, że odprowadzi pielgrzymkę do rogatek miasta. Minął je i wciąż szedł dalej, sam nie wiedząc, dlaczego to robi. W ten sposób dotarł na Jasną Górę. Artysta powtarza: Sam bym tego w życiu nie wymyślił. Wówczas nie wiedziałem tego, ale byłem prowadzony. Maryja mnie prowadziła.

SONY DSC

 

 Nawrócenie Jana Budziaszka nie nastąpiło nagle. Najpierw czuł, że czegoś mu brakuje. Nawet, gdy grał z największymi artystami polskiej sceny estradowej, gdy brał udział w największych festiwalach muzycznych, gdy bawił się na imprezach coś stale było „nie tak”.  Następnego lata przygotował się „jak Bóg przykazał” i ruszył ponownie na pielgrzymkę. Tam, w ostatnim etapie pielgrzymki, usłyszał, jak grupa idąca za nim odmawia różaniec. Po powrocie do Krakowa zagłębił się w rozważanie tajemnic różańca, a jak sam stwierdza: Jeszcze się nie zdarzyło, żeby ten, kto odmawia pięć dziesiątek różańca dziennie, po roku nie wszedł na drogę do wolności.

 

Czym jest żywy różaniec dla Skalda? W jego życiu centralne miejsce zajął różaniec, w pewnym momencie życia perkusista złapał się go i już nigdy nie wypuścił z rąk. Różaniec to najprostsza i najpiękniejsza struktura, którą każdy z nas może wypełnić własną treścią – treścią własnego życia, dnia codziennego, swoich skłębionych lub jasnych myśli.  Fenomen różańca polega na jego otwartej formule – mówi artysta – tu potrzebne jest dopełnienie, dopowiedzenie, dialog. Ta forma modlitwy zazwyczaj kojarzona jest z odmawianiem „zdrowiasiek”. Tymczasem różaniec składa się z dwóch torów –  ciała i ducha. Ciało to odmawianie „zdrowiasiek”. Duchem są rozważania i przekładanie ich na nasze życie. Ciało nie może żyć bez ducha, to duch ożywia różaniec. 

SONY DSC

Jan Budziaszek czuje, że różaniec daje mu szczególną moc, że to najlepsza broń i ochrona.               – Dostałem tę łaskę, że nie wstaję z łóżka, jeżeli nie odmówię 10 – tki różańca i Pozdrowienia Anielskiego. Wierzy, że wszyscy zostaliśmy zesłani na tę planetę przez Miłość Doskonałą do wykonania dzieła miłości. Wykonamy to dzieło, umrzemy i … polecimy dalej – mówi – czasem ktoś żyje kilka minut, ktoś żyje kilkanaście godzin, ktoś 90 lat. Biorąc pod uwagę wiek Wszechświata, to zaledwie ułamek sekundy.

Według rekolekcjonisty każdy z nas ma swoją misję zaplanowaną w czasie przez Najwyższego, każdy jest w czymś najlepszy i przeznaczony do ważnego zadania. Wielkie zmiany zaszły również w jego sposobie postrzegania innych. Zniknęły pojęcia „fan”, „publika”, „dziewczyna”, „chłopak”. Pojawił się „bliźni”.  Jest jeszcze jedna rzecz, która zmieniła we mnie wszystko. – mówi Skald – Całe życie, ilekroć myślałem o człowieku rozpatrywałem go

dwuwymiarowo – albo fizycznie albo intelektualnie. Pierwszy raz w życiu coś zagrało mi w głowie tak mocno, że mało nie rozsadziło mi czaszki, bo doszedłem do wniosku, że to, co konstytuuje mnie, jako człowieka, to, co we mnie najważniejsze, to, co sprawia, że czuje Was obecnych tu i teraz – jest nieśmiertelne. Nie – śmier – tel – ne. Rozumiecie? 

 Matka Boża dała nam Tajemnice. Jan Budziaszek porównał odmawianie „Zdrowaś Mario, Łaski Pełna (…)” do trzymania mocno sukni Maryi. Artysta uważa, że różaniec jest tajemnicą sukcesu, że uczy nas poświęcania czasu i troski bliźniemu, a także porównywania się z Jezusem i Jego Matką. Podczas spotkań Pan Jan rozważał kilka tajemnic.

SONY DSC

Tajemnice Radosne. ZWIASTOWANIE.

Zwiastowanie to powołanie do zadania i przyjęcie tego zadania przez Maryję. To akt wielkiej ufności i zawierzenia Bogu. To również dowód ogromnej odwagi. Pozwól się prowadzić Bogu, dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. – mówił autor –  „Oto, ja Służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego”. Skald wyraził swoją wdzięczność za te słowa, które nauczyły go jednej z ważniejszych prawd, kierujących jego życiem. Bo nie ma nic lepszego niż Święta Wola Boża.

Zwiastowanie to także spotkanie z Aniołem. Nie wstaję rano dopóki nie porozmawiam z moim Aniołem Stróżem i on mi mówi: „tylko nic nie wymyślaj, żadnych mądrych rzeczy, żadnych pobożnych rzeczy.

 Pamiętaj, moje prowadzenie ciebie polega na tym, że każdy człowiek, którego dzisiaj spotkasz jest ci zesłany przez Samego Boga. Tylko pamiętaj: wysłuchaj go do końca.

Tajemnice Bolesne. PAN JEZUS UMIERA NA KRZYŻU.

Jan Budziaszek zwróicł uwagę, że sensem chrześcijaństwa jest przebaczenie. Przebaczenie, które stanowi najtrudniejszy rodzaj miłości. My chrześcijanie mamy najbardziej przechlapane na planecie Ziemia – mówił perkusista – Powiedzieć wam dlaczego? Kłócicie się czasem z Panem Bogiem? Ja się kłóciłem. „Dlaczego zesłałeś mnie do Polski? Nie mogłeś wysłać mnie np. do Australii, do Aborygenów albo do Środkowej Afryki? Biegałbym tam sobie „na golaska” i nie miałbym żadnej odpowiedzialności, oni nie muszą przebaczać. Ja muszę przebaczać. A wiecie kto musi przebaczać? Ten, który przynajmniej raz dziennie powtórzy  „(…) i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom, i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego.””.

Pamiętacie, gdy Piotr przyszedł do Jezusa i zapytał:

– „Mistrzu, to ja mam aż 7 razy przebaczać?”

– Co ty! 7? Nie! 77. Masz przebaczać w nieskończoność. Jeżeli z serca nie przebaczycie. Ojciec Mój Niebieski nie przebaczy wam.  

Artysta, posiłkując się przykładami z własnego życia, mówił o trudnym ĆWICZENIU PRZEBACZENIA. Przebaczenie stanowi jedyną drogę, ponieważ, tylko miłość może zwyciężyć nienawiść.  Nasze przebaczenie stanowi jedyną drogę dla ludzi, którzy zbłądzili. Czy jesteś w stanie przebaczyć łobuzowi, który ukradł ci radio? By zostać zbawionym nienawiść, z którą się stykasz musisz przyjąć w siebie, wchłonąć ją i zniszczyć, zneutralizować. Nie wolno ci zasłonić się przed nią czy odbić, bo ta nienawiść będzie krążyć wśród twoich bliźnich, musisz ją po prostu rozbroić.

Artysta w bardzo obrazowy sposób przytoczył historię z kierowcą autobusu, który powodował się nienawiścią do mieszkańców pewnej miejscowości. Nie znosił ich tak bardzo, że nie zechciał zatrzymać autobusu w rzeczonym mieście, żeby wypuścić rekolekcjonistę. Pan Jan postanowił zaapelować do Matki Bożej, by wyleczyła kierowcę z choroby nienawiści. Prowadzący autobus rzeczywiście zmienił zdanie i zatrzymał pojazd. Budziaszek podsumował historię:

Właśnie dzięki tej sytuacji dowiedziałem się,

jakie można wykręcać numery z Naszą Mateczką.

Tajemnice Chwalebne. WNIEBOWSTĄPIENIE

Artysta omówił tajemnicę, inspirując się rozmową Jezusa z uczniami. – Chrystus powiedział apostołom, że musi odejść do Ojca, ale że będzie z nimi aż do skończenia świata. Jeden z uczniów, być może był to Tomasz, zapytał, gdzie mają go w takim razie szukać. Jezus mu odpowiedział – W ludzkich twarzach mnie znajdziecie, ale nie szukajcie mnie tylko w tych pięknych twarzach Świętych z obrazków. Szukajcie mnie też w twarzach zbrodniarzy, złodziei, bandziorów, prostytutek. Ja oddałem życie za Was wszystkich.

Matka z Kalkuty.  Niemożliwe? A jednak. Matce Teresie z Kalkuty udało się odnaleźć Chrystusa w twarzy schorowanego człowieka, który gnił na ulicy Kalkuty. Matka Teresa widziała w cierpieniu każdego człowieka, cierpienie Jezusa.

Brat Albert. Podobnie Adam Chmielowski – jeden z wybitniejszych malarzy okresu Młodej Polski, porzucił malarstwo by nieść pomoc ubogim. Chrystusa znalazł pod pewnym mostem w Krakowie, wśród nędzarzy, bezdomnych, alkoholików i bandytów, którzy napadali na ludzi, żeby mieć pieniądze na alkohol. Adam Chmielowski, znany później jako Święty Brat Albert, przyniósł im zupę. Jak zareagowali bezdomni? Został pobity, skopany, zupę wylano mu na głowę. Następnego dnia znowu przyszedł z zupą. Sytuacja ponownie się powtórzyła. Bito go i wyrzucano kilkakrotnie, ale on nigdy nie rezygnował, bo widział w ich twarzach Jezusa Cierpiącego.

SONY DSC

Czy Bratu Albertowi się udało? Oczywiście, że tak, starczy zwrócić uwagę ile dziś na świecie zgromadzeń albertyńskich. Te zgromadzenia, ci ludzie wyciągający rękę do bliźniego są żywym świadectwem prawdy, mówiącej że dopóki w ciepiącym człowieku, nie zobaczę Chrystusa Cierpiącego, nie mogę nazywać się chrześcijaninem.

Gimnazjalista z Dąbrowy. Piotr był prymusem, szkolnym aktywistą, wiódł prym wśród kolegów. Pewnego wieczoru chłopak położył się spać, a gdy rano się obudził okazało się, że nie może się ruszać. Piotr był sparaliżowany od szyi w dół. Rodzina przez 3 miesiące zaangażowała wszelkie środki, by dociec przyczyny i wyleczyć syna. Paraliż był tak nagły i tak rozległy, że nawet lekarzom nie mieściło się to w głowie. Mama szukała pomocy w Polsce jak i za granicą. Rodzina wyjechała o Stanów. Dopiero tam stwierdzono u Piotra wylew krwi do kręgosłupa. Diagnoza pojawiła się jednak zbyt późno, krew zdążyła zainfekować cały układ nerwowy, uniemożliwiając tym samym wyzdrowienie. Piotr jest sparaliżowany i kompletnie zależny od maszyn. Obecnie do Piotra przychodzi mnóstwo Polaków. Dlaczego? Bo ten chłopiec jest wulkanem radości. Ludzie przychodzą do niego, bo zaraża dobrem.

 

Na zakończenie Jan Budziaszek poprosił zebranych, by w chwilach słabości odrzucili strach, by podejmowali walkę –  należy złapać trzeci koralik różańca i ściskać tak, aż będą szły z niego iskry. Przypomniał też o sile modlitwy do Matki Bożej i fakcie, że ilekroć  na świecie dzieje się coś złego, zawsze pojawia się Matka Boża. Artysta omówił kolejne objawienia i zaapelował:

Tylko różaniec może uratować świat. Tylko modlitwą i postem możemy uratować świat.  Matka Boża w Medjugorje ukazuje się do dziś. Przyszła na Ziemię po raz ostatni. To nasza mama. Odmawiajcie różaniec, Ona o to prosi.

Żegnając wszystkich Pan Budziaszek poprosił, by każdy, kto czuje, że minione już rekolekcje coś mu przyniosły uścisnął mu dłoń. To dłoń mówi o człowieku wszystko – to w dłoni zawarta jest cała informacja o człowieku, dlatego właśnie uściskiem dłoni przekazujemy sobie znak pokoju.

Jan Budziaszek przybył do Przasnysza na zaproszenie Ks. Prał. Dr Andrzeja Maciejewskiego – Proboszcza Parafii Farnej oraz Fundacji SCALAM – Prostujemy Drogi Życia.

 

 

 

J.W.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.