Uczestniczyłam w pielgrzymce jak zwykle, już od wielu lat powracam. Zawsze wracałam szczęśliwa i uduchowiona. O ile Msza Św. była cudownym przeżyciem, to już samo pielgrzymowanie, nie miało nic wspólnego z duchowością. Grupy zostały wypuszczona hurmem, bez żadnego porządku. Efekt tego był taki, że dzieci wpadały na siebie, pchały się i gubiły. Bardzo szybko młodzież przestała zwracać uwagę na słowa modlitwy i zaczęły się rozmowy nie zawsze kulturalne. Znalazła się też grupa chłopców rozrabiających (kapiszony, e-papierosy, głupie teksty). Brak uwagi opiekunów- księży powalający. Szkoda, liczyłam, że zachęcą do modlitwy. Jak to powiedział jeden z rozrabiaków: „przyszedłem się przejść”, wielu do niego dołączyło.
Jeden komentarz
Uczestniczyłam w pielgrzymce jak zwykle, już od wielu lat powracam. Zawsze wracałam szczęśliwa i uduchowiona. O ile Msza Św. była cudownym przeżyciem, to już samo pielgrzymowanie, nie miało nic wspólnego z duchowością. Grupy zostały wypuszczona hurmem, bez żadnego porządku. Efekt tego był taki, że dzieci wpadały na siebie, pchały się i gubiły. Bardzo szybko młodzież przestała zwracać uwagę na słowa modlitwy i zaczęły się rozmowy nie zawsze kulturalne. Znalazła się też grupa chłopców rozrabiających (kapiszony, e-papierosy, głupie teksty). Brak uwagi opiekunów- księży powalający. Szkoda, liczyłam, że zachęcą do modlitwy. Jak to powiedział jeden z rozrabiaków: „przyszedłem się przejść”, wielu do niego dołączyło.